Niezależnie
od tego, jak długo przebywamy w Turcji, możemy zauważyć, że Turcy to dość
ciekawski naród. Poszanowanie do prywatności ma się tutaj nieco inaczej niż w
Polsce czy w Europie Zachodniej. Mam wrażenie, że w tureckich rodzinach każdy
każdemu się spowiada, z tego co robi, gdzie i z kim, więc być może ta ciekawość
to coś wrodzonego. Inną sprawą jest fakt, że Turcy jeśli chodzi o kontakty z
obcokrajowcami są bardziej otwarci, niż w kontaktach ze swoimi krajanami. Dziś
będzie o pytaniach, jakie mi są najczęściej zadawane :)
Co znaczy Twoje imię? Byłam lekko w szoku, kiedy zadano mi je po raz pierwszy i miało to miejsce w Polsce, lecz zadane zostało przez Turka. W owym czasie nie miałam jeszcze zbytnio pojęcia o języku tureckim i fakcie, że wszystkie tureckie imiona coś znaczą, na przykład Deniz- morze(swoją drogą, imię nadawane w Turcji zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom), Nehir- potok, Baris- pokój, Savas- wojna itd. Z mojej wiedzy wynika, że moje imię jest włoskie, chociaż w Turcji i tak ciągle słyszę, że brzmi jak rosyjskie. Kiedy pada wyżej wymienione pytanie, tłumaczę, że w Polsce imiona nie mają dosłownego znaczenia tak jak imiona tureckie i czasem dodaję, jak rodzice je wybrali.
Czy jesteś mężatką? W Turcji bardzo ważne jest bycie czyjąś żoną, bycie dziewczyną bądź narzeczoną za bardzo się nie liczy. Można powiedzieć, że Turcy to naród rodzinny, moja opinia jest taka, że życiowym celem większości Turczynek jest znalezienie bogatego (koniecznie!) męża i zostanie kurą domową. Kiedy już odpowiem, że nie jestem żonata, ale w związku, pada pytanie, czy Twój chłopak to Turek? Po twierdzącej odpowiedzi następuje kolejne pytanie, czyli czym owy facet się zajmuje. A potem należy wyjaśnić, gdzie się poznaliśmy. Po czym towarzystwo stwierdza, że muszą koniecznie wyjechać na Erasmusa ;)
Jeśli towarzystwo nie jest poinformowane, dlaczego jestem w Turcji, padają kolejne strategiczne pytania: dlaczego przyjechałaś do Turcji, jak długo tutaj jesteś? Dla mnie wciąż jedynym powodem pobytu w Turcji jest mój chłopak, reasumując jestem tutaj ponad dwa lata i nie zapowiada się na wyprowadzkę. Pytanie jest dość neutralne, ze względu na obecną sytuację w Turcji ciężko jest zrozumieć, że obcokrajowiec z własnej woli tutaj mieszka, kiedy wiele Turków chce się stąd po prostu wynieść. Dodam jeszcze, że pewnego pięknego dnia, kiedy siedziałam w uniwersyteckiej kafeterii i czekałam na mojego chłopaka, usiadła przy moim stoliku nieznajoma dziewczyna i prostu z mostu zapytała, czy jestem żonata. Sytuacja bawi mnie do tej pory. Inną, śmieszną, a wręcz absurdalną sytuacją jest fakt, że szczególnie Turczynki mają problem z tym, że nie jestem żonata, ani zaręczona, a noszę pierścionek „z jednym kamieniem” (tek tas). Noszę, bo to prezent, a bez względu na mój stan cywilny i tak nosiłam i będę nosić pierścionki, bo po prostu lubię ;) I jeszcze… kto Ci dał ten pierścionek? ;)
Czy mówisz po turecku? Bardzo bym chciała, ale wciąż brak mi zapału i trochę czasu na naukę. Nie mam problemu z podstawową komunikacją, zakupami, mogę zapytać o drogę i często spośród tłumu na ulicy ludzie wybierają właśnie mnie, żeby o tą drogę zapytać ;) Stale marzę o tym, że któregoś dnia obudzę się i po prostu zacznę mówić po turecku. Sprawy nie ułatwia fakt, że praktycznie przez cały czas mówię i myślę po angielsku. Warto też wspomnieć, że Turcy bardzo się cieszą, kiedy obcokrajowcy starają się chociaż trochę mówić po turecku, jestem zdania, że zawsze warto używać w Turcji tureckich zwrotów grzecznościowych, bo wywołuje uśmiech :)
Turcy są dumni ze swojej kuchni i raczej nie warto jej krytykować w ich obecności. Jest kilka potraw, za którymi przepadam, ale ogólnie rzecz biorąc, uważam kuchnię turecką za niezdrową i ciężkostrawną, a także monotonną. Będąc w Turcji zawsze zostaniemy zapytani, czy lubimy kuchnię turecką? W tym momencie dodam, że odmówienie wspólnego wypicia herbaty/kawy/spożycia posiłku jest w Turcji nieco niegrzeczne i chociaż pękamy w szwach, wypada się na coś skusić. Kobiety zostaną też zapytane, czy potrafią ugotować coś tureckiego. Osobiście potrafię upiec tylko ciasteczka. Wychodzę z założenia, że jak mam ochotę na coś tureckiego, to zawsze mogę iść do restauracji i zamówić co mi się żywnie podoba, a w lokancie(nazwałabym to miejsce tureckim barem mlecznym ze względu na ceny) nie wydam fortuny.
Czy Twój kolor oczu i włosów jest naturalny? O ile pytanie o włosy mogę zrozumieć, o tyle pytanie o oczy jest dla mnie nieco osobliwe. To zaskakujące, że przeciętny ciemny blond budzi zainteresowanie, ale to jest właśnie kolor, o którym marzą Turczynki, co zwykłam słyszeć w salonach fryzjerskich. Za to oczy… w Turcji zdecydowana większość osób ma oczy brązowe i ogólnie ciemną ich oprawę, stąd oczy kolorowe (jak mawiają Turcy) budzi zainteresowanie i podziw. Zawsze jest miło usłyszeć komplement, prawda?:)
Notka ma charakter nieco żartobliwy, lecz prawdziwy i nie ma na celu obrażania nikogo. Została napisana ze względu na fakt, że te pytania słyszę nieustannie, czego mam już trochę powyżej uszu.
Co znaczy Twoje imię? Byłam lekko w szoku, kiedy zadano mi je po raz pierwszy i miało to miejsce w Polsce, lecz zadane zostało przez Turka. W owym czasie nie miałam jeszcze zbytnio pojęcia o języku tureckim i fakcie, że wszystkie tureckie imiona coś znaczą, na przykład Deniz- morze(swoją drogą, imię nadawane w Turcji zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom), Nehir- potok, Baris- pokój, Savas- wojna itd. Z mojej wiedzy wynika, że moje imię jest włoskie, chociaż w Turcji i tak ciągle słyszę, że brzmi jak rosyjskie. Kiedy pada wyżej wymienione pytanie, tłumaczę, że w Polsce imiona nie mają dosłownego znaczenia tak jak imiona tureckie i czasem dodaję, jak rodzice je wybrali.
Czy jesteś mężatką? W Turcji bardzo ważne jest bycie czyjąś żoną, bycie dziewczyną bądź narzeczoną za bardzo się nie liczy. Można powiedzieć, że Turcy to naród rodzinny, moja opinia jest taka, że życiowym celem większości Turczynek jest znalezienie bogatego (koniecznie!) męża i zostanie kurą domową. Kiedy już odpowiem, że nie jestem żonata, ale w związku, pada pytanie, czy Twój chłopak to Turek? Po twierdzącej odpowiedzi następuje kolejne pytanie, czyli czym owy facet się zajmuje. A potem należy wyjaśnić, gdzie się poznaliśmy. Po czym towarzystwo stwierdza, że muszą koniecznie wyjechać na Erasmusa ;)
Jeśli towarzystwo nie jest poinformowane, dlaczego jestem w Turcji, padają kolejne strategiczne pytania: dlaczego przyjechałaś do Turcji, jak długo tutaj jesteś? Dla mnie wciąż jedynym powodem pobytu w Turcji jest mój chłopak, reasumując jestem tutaj ponad dwa lata i nie zapowiada się na wyprowadzkę. Pytanie jest dość neutralne, ze względu na obecną sytuację w Turcji ciężko jest zrozumieć, że obcokrajowiec z własnej woli tutaj mieszka, kiedy wiele Turków chce się stąd po prostu wynieść. Dodam jeszcze, że pewnego pięknego dnia, kiedy siedziałam w uniwersyteckiej kafeterii i czekałam na mojego chłopaka, usiadła przy moim stoliku nieznajoma dziewczyna i prostu z mostu zapytała, czy jestem żonata. Sytuacja bawi mnie do tej pory. Inną, śmieszną, a wręcz absurdalną sytuacją jest fakt, że szczególnie Turczynki mają problem z tym, że nie jestem żonata, ani zaręczona, a noszę pierścionek „z jednym kamieniem” (tek tas). Noszę, bo to prezent, a bez względu na mój stan cywilny i tak nosiłam i będę nosić pierścionki, bo po prostu lubię ;) I jeszcze… kto Ci dał ten pierścionek? ;)
Czy mówisz po turecku? Bardzo bym chciała, ale wciąż brak mi zapału i trochę czasu na naukę. Nie mam problemu z podstawową komunikacją, zakupami, mogę zapytać o drogę i często spośród tłumu na ulicy ludzie wybierają właśnie mnie, żeby o tą drogę zapytać ;) Stale marzę o tym, że któregoś dnia obudzę się i po prostu zacznę mówić po turecku. Sprawy nie ułatwia fakt, że praktycznie przez cały czas mówię i myślę po angielsku. Warto też wspomnieć, że Turcy bardzo się cieszą, kiedy obcokrajowcy starają się chociaż trochę mówić po turecku, jestem zdania, że zawsze warto używać w Turcji tureckich zwrotów grzecznościowych, bo wywołuje uśmiech :)
Turcy są dumni ze swojej kuchni i raczej nie warto jej krytykować w ich obecności. Jest kilka potraw, za którymi przepadam, ale ogólnie rzecz biorąc, uważam kuchnię turecką za niezdrową i ciężkostrawną, a także monotonną. Będąc w Turcji zawsze zostaniemy zapytani, czy lubimy kuchnię turecką? W tym momencie dodam, że odmówienie wspólnego wypicia herbaty/kawy/spożycia posiłku jest w Turcji nieco niegrzeczne i chociaż pękamy w szwach, wypada się na coś skusić. Kobiety zostaną też zapytane, czy potrafią ugotować coś tureckiego. Osobiście potrafię upiec tylko ciasteczka. Wychodzę z założenia, że jak mam ochotę na coś tureckiego, to zawsze mogę iść do restauracji i zamówić co mi się żywnie podoba, a w lokancie(nazwałabym to miejsce tureckim barem mlecznym ze względu na ceny) nie wydam fortuny.
Czy Twój kolor oczu i włosów jest naturalny? O ile pytanie o włosy mogę zrozumieć, o tyle pytanie o oczy jest dla mnie nieco osobliwe. To zaskakujące, że przeciętny ciemny blond budzi zainteresowanie, ale to jest właśnie kolor, o którym marzą Turczynki, co zwykłam słyszeć w salonach fryzjerskich. Za to oczy… w Turcji zdecydowana większość osób ma oczy brązowe i ogólnie ciemną ich oprawę, stąd oczy kolorowe (jak mawiają Turcy) budzi zainteresowanie i podziw. Zawsze jest miło usłyszeć komplement, prawda?:)
Notka ma charakter nieco żartobliwy, lecz prawdziwy i nie ma na celu obrażania nikogo. Została napisana ze względu na fakt, że te pytania słyszę nieustannie, czego mam już trochę powyżej uszu.