poniedziałek, 3 marca 2014

Za co lubię Turcję?

Kiedy wracam do Stambułu, początkowo zawsze jestem podekscytowana i będąca pod wrażeniem tego miasta. Jednak dość szybko na pierwszy plan wychodzą jego wady... życie tutaj płynie zdecydowanie inaczej, dla mnie ciągle w biegu, czas leci szybko. Ostatnio dużo narzekam, teraz dodatkowo jestem chora, więc dzisiaj chciałabym zebrać kilka rzeczy, które sprawiają, że czuję się tutaj lepiej.
Jedzenie
Jestem wielbicielką kuchni tureckiej, przepadam za daniami mięsnymi oraz deserami :) W drodze do domu mijam tyle stoisk, restauracji, kawiarenek etc., że często dochodzi do zakupów pod wpływem impulsu. Czasem ciężko mi zdecydować, na co mam ochotę, co zjeść danego dnia. Wtedy doceniam towarzystwo i pozwalam zdecydować komuś innemu ;) Ogromnie cieszy mnie widok bazarów i straganów z owocami, warzywami bądź owocami morza. Sprzedawcy zawsze zachęcają klientów do zakupu.
Gościnność
Bycie 'nietutejszą' czasem sprawia ogromne problemy, ale często też daje małe powody do radości. Nigdy nie powiem, że Turcy są niegościnni. Gość w domu jest traktowany bardzo dobrze. Także w lokalach nigdy mi się nie zdarzyło, że obsługa była niemiła, wręcz przeciwnie. Pewnego razu kelner zapytał mojego chłopaka, dlaczego jestem smutna i czy może coś dla mnie zrobić, czy coś przynieść, czy smakuje mi jedzenie. Nie byłam wtedy smutna, może po prostu spokojna :) W ostatnią sobotę wybrałam się z  koleżanką na herbatę i simit, a sprzedawca dorzucił nam przepyszne czekoladki z orzechami, które chyba kosztowały więcej, niż herbata i simit razem wzięte.
Zasady
Wielokrotnie nie stosowanie się do zasad ruchu drogowego w Turcji przyprawia mnie o ból głowy, jednak uczucie, że mogę przejść na czerwonym świetle czy w 'niedozwolonym' miejscu bez żadnego stresu i mandaty czyni mnie trochę rozpuszczoną i kiedy się spieszę, nic mnie nie zatrzymuje przez nagięciem nieco prawa.
Cieszę się również, że mogę usiąść w parku nad morzem z piwem w ręku i być po prostu zrelaksowaną. Nie mam tutaj na myśli chęci upijania się w publicznych miejscach, ale spędzenie miło czasu w pięknych okolicznościach przyrody. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
Krajobraz
Cokolwiek się dzieje w życiu, złego czy dobrego, zawsze można iść nad Bosfor, popatrzeć na morze, uspokoić się, ochłonąć... Wypić herbatkę, zagryźć ją simitem, powdychać morskie, orzeźwiające powietrze. Na mnie zawsze to działa!
Napisałam dziś o kilku prostych rzeczach, które przyszły mi do głowy. Powodów do radości i narzekania może mam akurat tyle samo, ale staram się pracować nad sobą i uparcie próbuję cieszyć się z małych rzeczy. Czasem wypicie jednej herbaty w fajnym miejscu może coś w życiu zmienić!

1 komentarz:

  1. z tym piwem w parku to mnie zaskoczyłaś ! myślałam, ze są bardziej restrykcyjni !

    OdpowiedzUsuń