Nie jestem osobą, która imprezuje co weekend i włóczy się po klubach. Nawet, kiedy byłam nieco młodsza, rzadko wychodziłam do klubu. Nie oznacza to, że nie mam pewnych wymagań, jeśli chodzi o rozrywkę w takim miejscu, jakim jest klub. Przede wszystkim zwracam uwagę na dobór muzyki, towarzystwo, jego wielkość- chcę mieć nieco miejsca do tańczenia. Spełnieniem moich marzeń w dziedzinie klubu tanecznego okazał się klub Reina w Stambule. Bawiąc się tam, ani razu nie spojrzałam na zegarek, a kiedy spojrzałam, była już 4 nad ranem. Miejsce to zyskało moją sympatię przede wszystkim dlatego, że osoby tam chodzące to nie tylko Turcy, ale także obcokrajowcy. Klub przeprowadza też selekcję przy wejściu i słyszałam, że czasem jeden mały szczegół decyduje o tym, że do klubu nie zostaniemy wpuszczeni. Dobór osób, jakie tam przebywają, jest dla mnie korzystny, ponieważ nie jesteśmy zbytnio narażeni na stalkujących Turków, na zaczepianie czy niewybredne komentarze. Taka świadomość jest dla mnie bardzo ważna.
Reina ma także świetną lokalizację, znajduje się w dzielnicy Ortaköy, tuż obok mostu, nad morzem- stąd piękny widok mamy gwarantowany, a w sezonie letnim można potańczyć na świeżym powietrzu pod rozgwieżdżonym niebem. Lokalizacja może też być minusem, ponieważ najlepszym sposobem, aby tam dojechać jest taksówka- nie uśmiecha mi się jechać w eleganckiej sukience, na obcasach, zatłoczoną komunikacją miejską. Taksówek w Stambule na szczęście nie brakuje.
Adres: Ortaköy Mh.
Muallim Naci Caddesi No:44, 34347 Istanbul, Türkiye
Byłam także pozytywnie zaskoczona muzyczny repertuarem w klubie Reina. Popularne, zagraniczne przeboje są przeplatane tureckimi, co nie pozwala zapomnieć o tym, że jakby nie było, jesteśmy w Turcji. Reina ma także swoje albumy z muzyką, które można kupić np. w sklepach D&R- taki odpowiednik rodzimego empiku.
Atmosfera klubu jest wyjątkowa. Czułam się tam swobodnie, bawiłam się świetnie, nikt nie zwracał na mnie uwagi. Podkreślę też fakt, że nie byłam tam sama, nie wyobrażam sobie wyjścia do klubu samemu.
Jedynym minusem wyjścia do tego klubu może być cena wstępu, która oscyluje w granicach 70 tureckich lirów. Sądzę jednak, że jeśli ktoś wychodzi do klubu raz na jakiś czas, warto zapłacić taką cenę, a mieć gwarancję dobrej zabawy w bardzo sprzyjających warunkach. W cenie jest jeden drink.
Noc w klubie Reina zawsze będzie dla mnie niezapomniana. Jak do tej pory, byłam tam raz, ale mam nadzieję i ochotę odwiedzić ten klub jeszcze kilka razy. Jeżeli ktokolwiek planuje nawet krótki pobyt w Stambule, a ceni sobie dobrą zabawę w klubie, powinien wziąć klub Reina pod uwagę. Chyba nie znam osoby, która klub odwiedziła i była rozczarowana.
Reina to nie tylko klub, ale także kilka restauracji, stąd przed szaloną zabawą można także zjeść pyszną kolację.
Warto podkreślić, że ten klub odwiedziło wiele znanych osób podczas pobytu w Stambule: Jennifer Lopez, Roberto Cavalli, Enrique Iglesias, Jon Bon Jovi, Akon, Armin Van Buuren, John Cusack, Kobe Bryant, Calvin Klein, Paris Hilton, Mike Tyson i wielu, wielu innych. Reasumując, można się tam poczuć jak celebryta ;)
Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej klubu http://www.reina.com.tr/
Inspiracją do pisania bloga był mój wyjazd na Erasmusa do Stambułu. Zmienił on moje życie, zdobyłam nowe doświadczenia, poznałam obcą kulturę. Chciałabym podzielić się moimi wrażeniami, a dzięki pisaniu, przypominam sobie więcej szczegółów i będę mogła wracać do nich kiedy tylko zechcę :) Zapraszam do czytania i komentowania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
recenzja brzmi świetnie ! z chęcią sama bym się przeszła do takiego klubu !
OdpowiedzUsuń